Oddaliśmy auto i nie powiem zeby mi nie ulżyło. Mimo iz nasze wycieczki w gory byly cudowne i udalo nam sie zobaczyc kilka pieknych miejsc jednak jazda po Marakeszu to zupełnie inna bajka- stres, chaos, zwierzeta i ludzie...Dzis wiec znow zwiedzamy sobie miasto. zaczynamy posnym rankiem od ogrodow Majorelle. Mimo, iz w samym centrum a juz po przejsciu przez bramy ogrodu otacza nas przyjemna cisza i spokój. Ogrody nie sa duze, ale oczarowuja eksplozja kolorow, roznorodnymi gatunkami kaktusow, malymi fontannami i altankami. Ostatnim właścicielem ogrodow i malej willi w ich centrum byl Yves Saint Laurent. To wlasnie on otworzyl je dla publiki, a po jego smierci tu spoczely jego prochy.Przyjemnie jest posiedziec sobie i poodpoczywac od zgielku miasta. Nastepnym naszym celem jest Ben Youssef Medrassa, kiedys najwieksza w Maroku a i prawdopodobnie w Afryce szkola koraniczna, zalozona w XIIw, dzis wylacznie juz atrakcja turystyczna. Aby dojsc do szkoly trzeba znow zaglebic sie w swiat mediny. Znow gubimy sie w waskich uliczka, wychodzimy kilkakrotnia na ten sam plac, ale mamy swietna zabawe, bo medina jest pelna niesamowitosci na sprzedaz i pelna dziwnych charakterów, wiec gubienie sie i odnajdywanie jest czescia atrakcji. Wreszcie udaje nam sie znalezc Medrasse i poszukiwania okazuja sie warte zachodu. Szkola jest absolutnie przepiękna. Kolorowa mozaika na placu, precyzyjne i bogate w szczegóły drewniane rzeźbienia na ścianach i nad drzwiami sal wykładowych kontrastują z surowymi i malutkimi wnętrzami studenckich pokoików. W czasach swietnosci bylo tu 900 studentow. Kazdy z nich mial pokoik szerokości 2 na 2 metry, wyposażony w mate do spania, zestaw do parzenia herbaty i biureczko do studiowania. Ciekawe jak oni wspominali czasy studenckie????Tymczasem sale wykladowe i główny dziedziniec przytłaczają az przepychem. Smialo moge powiedziec, ze to najfajniejsze miejsce w Marakeszu jakie widzielismy. Polecam każdemu.
Po wizycie w szkole udalismy sie na miętową, mocno slodzona herbatkę na placu Djemaa el Fna i gapilismy sie na cuda jakie dzialy sie na placu.