Po śniadaniu wyruszamy w dłuższą trasę. Jedziemy najpierw do wykutych w skale klasztorów Aladżha. Znaki trochę mylnie kierują nas ( i jak się okazuje innych turystów) na wzgórze, a klasztory są pod wzgórzem. Pięknie położone, wykute w skale, w otoczeniu lasu. Wdrapujemy się na ich szczyt, zwiedzamy klasztory, muzeum, które jest na dole, a leśną ścieżką idziemy do pustelni. Otoczenie klasztoru jest jak przystało ciche i zacienione.
Cofamy się do Warny, a tam spacerujemy po Parku nadmorskim i decydujemy się na atrakcję głównie dla Franka, czyli wizytę w delfinarium. Nigdy nie byliśmy w delfinarium i te mądre zwierzęta robią na nas duże wrażenie. Szkoda tylko, że muszą tak zarabiać na swoje utrzymanie, a nie pływają sobie na wolności.
Późnym popołudniem wracamy do hotelu.